Hafthor Bjornsson, wygrywa po raz piąty z rzędu i broni tytuł najsilniejszego człowieka w Europie. Jest absolutnym potworem i znowu nie pozwolił nikomu się pokonać. Nasz rodak, Mateusz Kieliszkowski wraca do domu ze srebrnym medalem! Przyjrzyjmy się bliżej konkurencjom z jakimi musieli się zmierzyć strongmani.
Iron Biby wygrał w tej konkurencji podnosząc 220 kg, ale nie udało mu się zdobyć nowego rekordu świata. Być może w przyszłości mu się to uda. Jak widać na poniższym zdjęciu remis był pomiędzy Hicksem, Kieliszkowskim i Kearneyem (znanym jako najsilniejszy gej na świecie). Mateusz po raz kolejny udowadnia, że konkurencje związane z górnymi partiami ciała są jego konikiem. Larry Wheels, dla którego był to debiut w strongmanach również osiągnął niezły wynik.
Tutaj bezkonkurencyjny był Bjornsson, który jest obecnie jednym z najlepszych lifterów na świecie. Z łatwością wykonał 10 powtórzeń, podczas gdy Kieliszkowski zrobił tylko 5. Zdecydowanie jest to jego najsłabsza strona.
W przerzucaniu opony i przeciąganiu łańcucha Polak był bezkonkurencyjny i pokonał nie tylko Islandczyka, ale też najsilniejszego człowieka ze Szkocji - Stoltmana.
Mimo, że była to nowa konkurencja, jest tak naprawdę klasyk podczas zawodów Strongman. Czasem trzeba trzymać dwa samochody, czasami dwie żelazne płyty, a tym razem były to dwa filary Herkulesa… jak sugeruje zresztą nazwa. Mark Felix, 52-latek o niezwykłej mocy pokonał swoich rywali bez dwóch zdań. Weteran trzymał filary przez prawie półtorej minuty (82 sekundy)!
Ostatnia konkurencja rozegrała się pomiędzy Stolmanem, Kieliszkowskim i Bjornssonem, który, aby wygrać musiał podnieść kamień 3 razy. Mateusz musiał podnieść 5, żeby zapewnić sobie drugie miejsce. To była naprawdę zacięta rywalizacja i ogromny sukces Polaka. Kieliszkowski jest coraz lepszy i zapewne to tylko kwestia czasu, zanim znajdzie odpowiedni moment, by zdetronizować “Górę”. GRATULACJE!
